O świcie dnia pierwszego maja A.D. 2014 roku Najemnicy wsiedli w swój wóz bojowy, wcześniej weń wpakowując najpotrzebniejsze do obozowania rzeczy, których nie zabrał wóż Joannitów i ruszyli na północ, by w IV Jarmnarku Cysterskim wziąć udział.
Choć z początku ciężko było trafić, choć pobłądzili zdeczko, to już za chwilę mogli się zacząć rozpakowywać. Zatem na klasztornej łączce, pomiędzy innymi, stanął najemny namiot, sięgając brzozowych gałęzi. I już można było śniadać, i złapać oddech przed mnogością zadań, jakie na Najemną czekały.
Od rana do nocy obóz rozbrzmiewał stukiem młotów, zbijających trebusz, dźwiękami dobiegającymi z kuźni, turkotem kół garncaskich i stukiem prasy wyciskającej wodę ze świeżo czerpanego papieru. Oczywiście ci, co z rzemieślnictwem mają tyle wspólnego, iż wiedzą z czyich usług skorzystać, nie spali pokotem, jeno sposobili się do przemarszu, a także do inscenizacji wszelakich, które po nim nastąpić miały. I gdy czas nadszedł właściwy, Najemna ruszyła w pochodzie w ustalonym porządku: najsamprzód Geralt i Alweroth, przykładnie w przeszywanice i hełmy odziani, w rękach puszki dzierżący, a daleko, daleko za nimi, konno podążała Tatsu w towarzystwie Joannitów.
Oczywiście nie tylko Najemnicy Jarmark uświetniali, lecz i sami mieszkańcy Jemielnicy oraz władze miasta, w pochodzie udział brali. Wstyd nie wspomnieć o Joannitach, którzy inicjatorami owego Jarmarku byli.
Gdy skończyły się przemowy i wystrzeliły najemne puszki, rozpoczęły się harce, pokazy i zabawy.
Najemnicy dołączyli do inscenizacji, gdzie Joannitom należało wyrwać bezcenny skarb. Geralt, uzbrojony w hakownicę, ruszył pierwszy przeciw zakonnym rycerzom, wspierany przez miecze łotrów i łuk i strzały Tatsu.
Niestety, przewaga sił po stronie Joannitów przechyliła szalę i skarb trafił do prawowitych właścicieli bezpieczny.
A jakiż to był skarb? Otóż skrzynia była pełna łakoci, którymi hojnie zostały obdzielone wszystkie dzieci.
Gdy wszyscy się zajęli swoimi sprawami takimi, jak oglądanie mnóstwa cudowności na kramach, czy zajadanie się pysznościami oferowanymi po obu stronach ulicy, Najemna zabrała się za zdobywanie Jemielnicy. Idąc za mądrą radą, by zawsze zaczynać od czegoś małego, zdobywanie rozpoczęła od… karczmy. Oczywiście nikt nie wpadał z obnażonym, ostrym żelastwem i dzikim wrzaskiem. Co to, to nie. Najemna dba o kulturę w swoich szeregach i takimi barbarzyńskimi metodami nie skalali by swego dobrego imienia. Puszkarze w osobach Aishy i Geralta wzięli się na sposób i – szczwane lisy – z pomocą podstępu, wystrzelali wszystkich gości i samego karczmarza ku ich samych uciesze.
Niestety, by zająć w ten sposób całe miasto, potrzeba było o wiele więcej czasu, niż Najemna dysponowała. Zostawiwszy tedy zdobywanie Jemielnicy na potem, zajęto się zdobywaniem miejsc w turnieju łuczniczym.
Wspomniany turniej rozpoczął się, kiedy slońce już chowało się za horyzont i trwał do czau, kiedy już ledwo można było dostrzec cel, o czubku własnego grotu nie wspominając. W szranki stanęło wielu ochotników, w tym Geralt i Tatsu, a także bard, który do zawodów jednak nie stanął, gdyż do pojenia koni go odwołano. Zapewne nie za pięknie komuś przygrywał, skoro do ciężkiej roboty go zagoniono.
Najemnicy stanęli na wysokości zadania i – choć łuki w tym roku dzierżyli po raz pierwszy – wywalczyli drugie i trzecie miejsce. Lepszym w strzelaniu okazał się Geralt. Najlepszym okazał się jednak jeden z Joannitów.
Po dniu tak pełnym wrażeń, wszyscy zgodnie zasiedli przy ogniu, by uraczyć się strawą i napitkiem oraz obyczajnie porozmawiać o rzeczach nieważkich i mało ważnych, by pożalić się na los i pożartować z niego, by humory poprawić na noc. I tak, w kwadransach odliczanym czasie, na rozmowach ponad pół nocy upłynęło zbyt szybko. Zmęczenie jednak zagoniło najemników w namioty, na barłogi, by mogli wstać znów wraz ze świtem i po spakowaniu obozu, wrócili swym wozem bojowym do domu.
Dziękujemy Rycarom i Joannitom za pomoc w dowiezieniu wszystkich potrzebnych i wielkogabarytowych rzeczy na miejsce, za gościnę, za świetną zabawę i niezmiernie przyjemne rozmowy.
Pełen album dostępny jest TUTAJ << klik!