Słoneczny trening?

Od rana słońce dokazuje na niebie wśród rozproszonych chmur. W końcu nie ma deszczu!

W tej sytuacji nie pozostaje zrobić nic innego, jak tylko naszykować sprzęt do dzisiejszego treningu.

Zatem – serdecznie zapraszam wszystkich chętnych na godzinę 14:00 na boisko treningowe na terenie Stadionu „Blachownia”. Będzie głównie łucznictwo, trochę fechtunku i kuglarstwa.

Zapraszamy 🙂

Trening mimo deszczu

Pogoda nas nie wystraszyła za mocno i z godzinnym poślizgiem zrobiliśmy sobie trening. Było nieco chłodno, trochę mokro i odrobinę deszczowo, co nie odciągnęło nas od łucznictwa, fechtunku, czy kuglarstwa.

A na koniec można było nawet popróbować swoich sił w strzelaniu z broni pneumatycznej.

Mam nadzieję, że w przyszłą sobotę pogoda będzie piękna i słoneczna i nic, ale to nic nie przeszkodzi nam w trenowaniu swoich umiejętności na wolnym powietrzu.

Tradycyjnie też zapraszam wszystkich chętnych do ćwiczenia razem z nami. Szczegóły odnośnie treningu i mapki dojazdowe są zamieszczone na naszym forum dyskusyjnym.

Pierwszy trening w nowym miejscu

Pogoda nam dziś dopisała. Słońce świeciło, wiaterek lekko wiał – dobre warunki, by poćwiczyć łucznictwo tradycyjne.

Zapakowaliśmy zatem słomianki, stojaki, łuki, strzały oraz siebie, a także poiki i miecze treningowe i ruszyliśmy wypróbować nasze nowe miejsce do treningu. Jesteśmy nim zachwyceni! Jest mnóstwo miejsca na wszystko: kto chce postrzelać, ma do tego wydzielony „tor łuczniczy”; kto ma ochotę poćwiczyć fechtunek, ma mnóstwo miejsca na tyłach, a gdy najdzie kogoś chętka na pokręcenie poi, też bez trudu się zmieści.

Najważniejsze jest to, że ludzie nie przechodzą pomiędzy tarczami, a łucznikami. Po prostu nie ma takiej opcji. Człowiek chcący przebiec nam przed strzałami, musiałby mocno nadłożyć drogi.

Podczas treningu zdarzyło nam się podzielić boisko z innymi strzelcami. Młodzi zapaleńcy ćwiczyli strzelanie z broni pneumatycznej i – muszę powiedzieć – dość dobrze i szło.

Nam szło różnie. Chłopakom: Riderowi, Przemowi i Geraltowi strzały leciały tam, gdzie miały. Fizban tak samo ładnie wstrzeliwała się używając naszego treningowego łuczku w słomiankę bez większych problemów, za to Tatsu zdecydowanie musie poćwiczyć… albo zmienić strzały na takie, które będą miały odpowiednio nacięte osady. Inaczej nici z trafiania w cel.

Przemo pokazał nam parę nowych ciosów mieczem długim. Typowo traktatowe ruchy są zdecydowanie odmienne od tego, czego uczyliśmy się na początku: inaczej są poprowadzone ciosy mieczem, nieco odmiennie wygląda praca nóg, ale jest odrobina podobieństw.

Geralt i Tatsu poćwiczyli też chwilę z poikami bardziej chyba, by rozruszać stawy po strzelaniu, niż by faktycznie opanować nowe figury. Chociaż Tatsu udało się ujarzmić parzydełko na tyle, by wykonać ćwiczoną ostatnio sekwencję ruchów.

Naprawdę, było co robić przez te trzy godziny.

Oby pogoda nie zmieniła się na gorsze przez najbliższe miesiące.

Nowe miejsce treningowe

Mamy dla Was (i dla nas oczywiście też 😉 ) dobrą wiadomość: przez najbliższy miesiąc (czyli do 18 września), co sobotę będziemy się spotykać na stadionie w Blachowni. Dokładnie na wciśniętym w kąt boisku treningowym. Będziemy mieli gdzie poćwiczyć łucznictwo, czego ostatnio bardzo nam brakowało, a także kuglarstwo i fechtunek.

Jeśli ktoś chciałby do nas dołączyć, zapraszamy od godziny 14:00 i to już w najbliższą sobotę!

Jakby ktoś nie wiedział, jak dojechać, to tu jest link do mapy: http://goo.gl/maps/264yX (miejsce zaznaczone zieloną strzałką).

Tour de Pologne i Fire Show

Tym razem nie my byliśmy atrakcją wieczoru, a zespół Feniks, zajmujący się pokazami tańca z ogniem. Ich ponad dwudziestominutowy pokaz przyciągnął mnóstwo ludzi łaknących zobaczenia czegoś nowego. Kędzierzynianie oblegli, wręcz obkleili płot odgradzający ich od tancerzy, by móc zobaczyć jak najwięcej.

W pokazie użyto  bardzo wielu gadżetów: od zwykłych poi, przez płonące kije, wachlarze, po rower z płonącymi kołami, na którym jechał niemal jak prawdziwy Ghost Rider. Całemu pokazowi towarzyszyła mroczna, ciężka muzyka, posklejana z kilku utworów. Tancerze wymieniali rekwizyty i wracali na plac, by dalej pokazywać swoje umiejętności. Najwięcej emocji wzbudziło plucie ogniem i sypiące się wokół kuglarza iskry.

Kiedy Feniks zakończył swój pokaz, na plac weszli Geralt z Riderem, gdzie dali próbkę swoich możliwości, wzbudzając aplauz u widzów. Co prawda nie był to pokaz z prawdziwego zdarzenia, ale kilka minut wystarczyło, by przećwiczyć kilka ruchów, figur i fragmentów układu.

Dziękujemy bardzo Feniksowi za zgodę na wejście na ich „scenę”, za możliwość pooglądania i podotykania ich rekwizytów oraz za miłą i wesołą rozmowę za kulisami.

A tu jeszcze film nagrany przez jednego z widzów:

Geralt i Rider machają poi

Więcej zdjęć w moim prywatnym albumie, zapraszam.